Nowe Sytuacje - Michał Szczygieł

Cały czas zapierdalam byczku Cały czas Ci sami ludzie wokół mnie (jedziesz ziom) Mam wszystko nowe, ale nie ziomów Ksywa złotem zapisana na historii kartach Przeszliśmy drogę z betonowych domów Jedynym drogowskazem zawsze była prawda Mam wszystko nowe, ale nie ziomów Ksywa złotem zapisana na historii kartach Przeszliśmy drogę z betonowych domów Jedynym drogowskazem zawsze była prawda Robią o mnie artykuły, robią dużo zdjęć Dziś tyle jesteś wart, ile generujesz wejść Ile zarobiłem buły, jaki mam kolor łez Co myślę i co lubię, i gdzie najlepiej zjeść Codziennie clickbait, chmury gównoburzy Głupie jak freakfight, nagłówki jak fake newsy Takie jest życie, chyba jestem już za duży Paluch pięć minut w dekadę wydłużył Dla wielu za długo, myślą o mnie w kółko Każdy mój sukces jest dla tych szczurów trutką To mali ludzie, w rapie takich mnóstwo To mali ludzie, mentalne ubóstwo I bez obrazy, kiedy znowu mamy komplet Ty coś tam sapiesz jakbyś zrobił milion pompek I bez obrazy, kiedy mamy wszystko nowe W serduchu podwórkowy kodeks Mam wszystko nowe, ale nie ziomów Ksywa złotem zapisana na historii kartach Przeszliśmy drogę z betonowych domów Jedynym drogowskazem zawsze była prawda (i nadal jest) Mam wszystko nowe, ale nie ziomów Ksywa złotem zapisana na historii kartach Przeszliśmy drogę z betonowych domów Jedynym drogowskazem zawsze była prawda Działałem z legendami, którzy dawali wenę Działałem z młodziakami, sam czułem się jak trener Założyciel biura, daję braciom w chuj miłości Daję skrzydłom pióra do latania na wolności Nowe życie, stary ja, wciąż nie czytam horoskopów Moje plecy, dobry start tylko dla prawdziwych kotów Nowe życie, stary ja, chociaż grają na TikTok'u Gdzie kurwa? No, byczku, na TikTok'u ziom I pozmieniało się już nie tylko kurwa outfit Bałtyk na Adriatyk, tramwaje na V'ki Nowe życie, byczku, nie wygrana ze zdrapki Mam wszystko ulubione, tylko za mały parking Mój osobisty flex, piękna żona i dzieciaki Osobisty flex, ciągle te same braciaki (pozdro) Osobisty flex, ściany ze złota i platyn Tylko w takiej kolejności one love Mam wszystko nowe, ale nie ziomów Ksywa złotem zapisana na historii kartach Przeszliśmy drogę z betonowych domów Jedynym drogowskazem zawsze była prawda (i nadal jest) Mam wszystko nowe, ale nie ziomów Ksywa złotem zapisana na historii kartach Przeszliśmy drogę z betonowych domów Jedynym drogowskazem zawsze była prawda (i nadal jest) Jest git, pozdrawiam całą Legnicę Dobrych chłopaków i niech się to trzyma, dobry przekaz leci Mam wszystko nowe, ale nie ziomów Ksywa złotem zapisana na historii kartach Przeszliśmy drogę z betonowych domów Jedynym drogowskazem zawsze była prawda (i nadal jest) Mam wszystko nowe, ale nie ziomów Ksywa złotem zapisana na historii kartach Przeszliśmy drogę z betonowych domów Jedynym drogowskazem zawsze była prawda (i nadal jest)

Ona dzwoni znowu, gdy jestem zajęty Mówi mi, że siedzi w domu no i trochę tęskni Mówi mi, że mnie rozumie i nie ma pretensji Pyta, czemu gdy się spotykamy jestem nieobecny Mam w bani nowe teksty, mała, nowe dźwięki Myślę o tym jak zarobić dla nas trochę pengi Myślę o tym jak najlepiej zagrać te koncerty Myślę o tym jak zatrzymać te marzenia, żeby nie uciekły Nowe dźwięki, da, nowe teksty, da Właśnie przez to jestem taki nieobecny, da Nowe dźwięki, da, nowe teksty, da Właśnie przez to jestem taki nieobecny, da Dalej jestem nieobecny jak w liceum Lecz to nie ten sam Mateusz Już nie szukam panaceum Na moje chore spojrzenie na świat, chcieli dawać mi lekarstwa Przecież każdy, gdy dorasta to ma więcej problemów Nauczycieli ignorancja, dla nich życie to sprawdzian Liczy się tylko jak zdasz go, o I to nieważne czy ogarniasz, czy śmigasz na koncerty Czy na trening, kiedy twoich rówieśników ściga psiarnia Choć pod blokiem była nieraz pita flaszka To pod blokiem była tylko smutna prawda Stoję u ziomka pod barber shopem, ze mną cała banda Znowu myślę o marzeniach, co wydarłem sobie z gardła, yeah Zaczynaliśmy wspólnie, tam na dnie Ilu moich ludzi ten świat zdołał złamać wiem Alko, narkotyki, trawa, hazard, seks Bez muzyki mogło się to skończyć fatalnie Więc nie myśl że to dla mnie tylko praca jest Więc nie myśl, że to dla mnie tylko praca Więc nie myśl że liczy się tylko kasa Ta muzyka więcej dla mnie tu oznacza I nic mnie nie obchodzi co napisze o mnie prasa Myślisz, że się znasz na rapie no bo posłuchałeś Nasa Zaczynałem to nagrywać w szafie, teraz gram w teatrach Nie mam czasu nawet siedzieć w chacie, no bo ciągle trasa I to jest trap (trap), i to jest pasja (pasja) Przez lata kariery nie zrobiłbyś tego jak ja Może gdybyś robił coś zamiast oceniania No to wtedy miałbyś cokolwiek do gadania Nie tylko w tych podcastach Ona dzwoni znowu, gdy jestem zajęty Mówi mi, że siedzi w domu no i trochę tęskni Mówi mi, że mnie rozumie i nie ma pretensji Pyta, czemu gdy się spotykamy jestem nieobecny Mam w bani nowe teksty, mała, nowe dźwięki Myślę o tym jak zarobić dla nas trochę pengi Myślę o tym jak najlepiej zagrać te koncerty Myślę o tym jak zatrzymać te marzenia, żeby nie uciekły Nowe dźwięki, da, nowe teksty, da Właśnie przez to jestem taki nieobecny, da Nowe dźwięki, da, nowe teksty, da Właśnie przez to jestem taki nieobecny, da Nowe dźwięki, da, nowe teksty, da Nowe dźwięki, da, nowe, nowe teksty, da Nowe dźwięki, da, nowe teksty, da (Nowe dźwięki, da, nowe, nowe teksty, da)

Nie ma czego się bać Bo ja wiem jak to jest gdy coś złego się stanie Nie ma czego się bać Teraz mów czego chcesz, niech inni sieją zamęt A dziś robię przerwę By móc poczuć więcej Tu każda myśl ma swój czas (mmm) Mam plan, że się wkręcę Niech świat robi dla nas miejsce Jeśli się piszesz daj znać Jesteś ja-a-ak, jak pierwszy pocałunek lata Czuję sma-a-ak do którego zawsze chciałbym wracać Jesteś ja-a-ak, jak pierwszy pocałunek lata Czuję sma-a-ak do którego zawsze chciałbym wracać (wracać) Po co kłamać jak z nut Każde z nas dobrze wie, że szczerość to fundament Za późno już Aby wykonać ruch co zmieni tę zasadę A dziś robię przerwę By móc poczuć więcej Tu każda myśl ma swój czas (mmm) Mam plan, żе się wkręcę Niech świat robi dla nas miejsce (miеjsce) Jeśli się piszesz daj znać Jesteś ja-a-ak, jak pierwszy pocałunek lata Czuję sma-a-ak do którego zawsze chciałbym wracać Jesteś ja-a-ak, jak pierwszy pocałunek lata (jak pierwszy) Czuję sma-a-ak do którego zawsze chciałbym wracać (chciałbym) Kolejny raz zapytam Cię Zapytam Cię czy chcesz ze mną lecieć w nieznane (mmm) Kolejny raz zapytam Cię Odpowiedz mi czy chcesz Jesteś ja-a-ak, jak pierwszy pocałunek lata Czuję sma-a-ak do którego zawsze chciałbym wracać Jesteś ja-a-ak (jesteś), jak pierwszy pocałunek lata (jak pierwszy) Czuję sma-a-ak (jak smak) do którego zawsze chciałbym wracać (Zapytam cię)

Mam ze dwa powody by się bać Nie mogę przez to spać Niepotrzebnie To cały ja Przejmuje się ot tak Bo ja, gdy wszyscy wokół Po zęby się zbroją Bo chcą przeżyć dzień Nie dają się wrogom Na pewno nie I nawet cień nieproszonym dla nich gościem jest Ciągły strach Bezsensowny Wsiadaj mam pełny bak Trasa nam zajmie chwile Prawa noga na gaz (hej!) Prawa ręka na tyłek Nie pytaj mnie o plan Nie pytaj mnie, bo sama przecież wiesz to najlepiej Na-na-na, na-na-na, na-na-na, naaaaa Na-na-na, na-na-na, na-na-na, naaaaa Na-na-na, na-na-na, na-na-na, naaaaa Sama przecież wiesz to najlepiej Dbam o żart bo mi umila czas Chciałbym go wszędzie brać Tak jak ciebie To cała ty, znasz idealny rytm Jak nikt nigdy wcześniej Gdy sępy się zlecą to przegonie je Nie tędy, niech wiedzą Na pewno nie I każdy dzień, gdy witamy tyle nowych miejsc Niech będzie ulubionym Wsiadaj mam pełny bak Trasa nam zajmie chwile Prawa noga na gaz (hej!) Prawa ręka na tyłek Nie pytaj mnie o plan Nie pytaj mnie bo sama przecież wiesz to najlepiej Na-na-na, na-na-na, na-na-na, naaaaa Na-na-na, na-na-na, na-na-na, naaaaa Na-na-na, na-na-na, na-na-na, naaaaa Sama przecież wiesz to najlepiej Po zęby się zbroją bo chcą przeżyć dzień Nie dają się wrogom Wsiadaj mam pełny bak Trasa nam zajmie chwile Prawa noga na gaz (hej!) Prawa ręka na tyłek Nie pytaj mnie o plan Nie pytaj mnie bo sama przecież wiesz to najlepiej Na-na-na, na-na-na, na-na-na, naaaaa Na-na-na, na-na-na, na-na-na, naaaaa Na-na-na, na-na-na, na-na-na, naaaaa Sama przecież wiesz to najlepiej