Les Derniers Salopards Réelle vie 3.0 (Bellek track) Bellek M.A.E.S C'qui sort du canon, c'est pas des confettis Saute pour lui, mais pour toi que fait-il? J'vois que des élèves, c'est moi le prof ici Sergio Maes pour les connaisseurs J'suis dans le milieu, Corentin Tolisso À minuit pile, on prend tous les sous Pas l'temps de piler, j'prends des rides tous les soirs Y a qu'derrière un micro qu'ils font les fous Laisse-les parlеr (parler), ça peut venir t'allumеr ta grand-mère pendant que j'suis à Pamukkale (calé) RS Q3, y a l'ouvreuse du Cupra, quand y a la douane c'est pas bon de caler Que je veuille ou pas, j'ai la tête du coupable idéal pour tourner des années Ils diront sûrement qu'j'étais l'meilleur comme Tupac et Biggie après être canné Kilos d'héro' pue le vinaigre (fort), j'l'ai coupé t'as bien deviné (fort) J't'envoie la recharge à midi (midi), j'reviens quand bombonne est vidée (vidée) En DM y a que des filles nues (nues), j'ai que d'la zipette à refiler (ouais) J'la mets en leu-leu en finesse (zéro), j'prends la coupe après la finale Elle veut qu'j'la ramène à l'hôtel, c'est pas sur ma route C'est pas de l'eau dans mon cocktail J'ai la blonde, la brune ou la rousse Elle veut qu'j'la ramène à l'hôtel, c'est pas sur ma route C'est pas de l'eau dans mon cocktail J'ai la blonde, la brune ou la rousse Ah-ah-ah, j'détaille kilogrammes Bosseur à l'étage fait partir les barrettes en lamelles J'compte même plus les tasses-pé que j'ai piétinées sous ma semelle Eh, on éteint la lumière C'est l'homme qui crée l'danger, pas le fusil à lunette Maes n'a pas changé, j'ai le neuf et l'Opinel Dans peu d'temps j'suis rangé dans le AMG GL Versace, Burberry, même sans ça chez elle Ils ont jamais vu 100g, montre-leurs trop, ils vont t'manger J'préfère bicrave que mendier, drogue et armes viennent d'l'étranger Guadeloupe, Bréda ou Tanger, j'préfère agir que songer Eh, eh, tirer, touché, allongé On sait qui perd et qui gagne (qui gagne), ça tire comme dans l'Michigan Équipe de procs dans l'Mégane (Mégane), gros bolide, j'suis sur pégase Ça tire, t'es sur deux béquilles (béquilles), deux casqués sur la bécane Celui d'derrière est précis (précis), y t'laisse sous terre ou en canne Valise marocaine remonte dans l'coffre de l'allemande On parle pas au tél', c'est connu comme Pont d'l'Alma (eh) C'est nous qui donnons l'offre, ients-cli font la demande (allô) J'crois en celui qui créa l'Oméga, l'Alpha Elle veut qu'j'la ramène à l'hôtel, c'est pas sur ma route C'est pas de l'eau dans mon cocktail J'ai la blonde, la brune ou la rousse Elle veut qu'j'la ramène à l'hôtel, c'est pas sur ma route C'est pas de l'eau dans mon cocktail J'ai la blonde, la brune ou la rousse Ah-ah-ah, j'détaille kilogrammes Bosseur à l'étage fait partir les barrettes en lamelles J'compte même plus les tasses-pé que j'ai piétinées sous ma semelle

Dice que su novio anterior (Yeah, yeah) Solo quiere que le de calor (Yeah) Dice que su novio anterior fue un error Que yo si le enseñé a sentir, soy su profesor Solo quiere que le de calor, mucho sudor Que no quiere saber de amor, que así es mejor Dice que su novio anterior fue un error Que yo si le enseñé a sentir, soy su profesor Solo quiere que le de calor, mucho sudor Que no quiere saber de amor, que así es mejor 'Ta loca conmigo, dice que soy su maestro Le falta aprender par de cosas, pero yo la adiestro Lo que me gusta e' que nadie se entera de lo nuestro Y yo le sigo metiendo a 2 mano' Ya me dicen "El ambidiestro" Ahora le hago cosas que nunca le han hecho La saqué del despecho A tu ex que camine derecho O se la voy a poner en el pecho Dile que ya perdió los derechos Y a la vez aprovecho Pa' mandarle a decir que 'toy abriendo camino Que él lo dejó estrecho Por to' las cosas freaky que le enseño Ella dice que soy su dueño El otro dizque que le dio sueño Que yo se lo hago mejor Dice que su novio anterior fue un error Que yo si le enseñé a sentir, soy su profesor Solo quiere que le de calor, mucho sudor Que no quiere saber de amor, que así es mejor Dice que su novio anterior fue un error Que yo si le enseñé a sentir, soy su profesor Solo quiere que le de calor, mucho sudor Que no quiere saber de amor, que así es mejor Conmigo se siente en las nubes Mía desde el primer día en que la tuve No hay nada que mandarle, ella sola se sube 'Toy como el sol y la pongo a que sude Mucho se siente pero no hay amor Cero involucre, esto es puro calor En la cama soy su profesor Lo que sabe, fui yo su tutor Shorty se ve bien, yeah Se mueve bien, yeah Tiene este 100, yeah Burla' también, yeah Tiene un sofoque al que 'taba anterior No le hable de eso que eso fue un error Ahora mismo ella 'ta superior Otra liga, 'ta con el mejor, King Pablo Dice que su novio anterior fue un error Que yo si le enseñé a sentir, soy su profesor Solo quiere que le de calor, mucho sudor Que no quiere saber de amor, que así es mejor Dice que su novio anterior fue un error Que yo si le enseñé a sentir, soy su profesor Solo quiere que le de calor, mucho sudor Que no quiere saber de amor, que así es mejor Con el jugaste en los Clippers no se te vio el brillo Ahora 'ta jugando con Jordan, te pondré tu anillo Por cada bate, un polvo y semanal son 69 Yo dándote durísimo y él viciando en Fornite He was just killing your vibe Pero ahora tu papi te compra carteras La para de to' tus amigas Ellas llegan de Nike, tú de Gucci entera Y te ve mejor hasta encuera Conmigo la leche te llueve Con él no mojaste ni un chin Tu ultimo novio era in IPhone X Pero con "Turbo sim" Por to' las cosas freaky que le enseño Ella dice que soy su dueño El otro dizque que le dio sueño Que yo se lo hago mejor

Wracamy niczym nerwoból Masz tu synonim wpierdolu Bez nas nie ma tej sceny tak jak nie ma życia bez zgonu Jesteśmy łowcami hien w kielichach stygnie krew wrogów Naciśnij play a ściana ognia ci się przetoczy przez pokój Zamykam partaczom mordy, funduję im buty z betonu Ty na pilocie się kończysz, ja lecę piętnaście sezonów Nadal mnie łochu w chuj bawisz, cały twój żywot to hejt Wciąż jestem trzema szóstkami w skali od jeden do 5 W tej branży hien jest od chuja Branża to dziwka rozumiesz Ma uśmiech od ucha do ucha Usta pokryte szkorbutem Ten bazar podróbek dziś spłonie Przyszliśmy by ich pochować Szczerze życzymy ci ziomek Długiego życia w chorobach Pośród hien - rządzi zwierzęcy instynkt Pośród hien - liczą się tylko zyski Pośród hien - ciężkie wczyty na bani Witamy wszystkich na zabójczym safari Pośród hien - rządzi zwierzęcy instynkt Pośród hien - liczą się tylko zyski Pośród hien - ciężkie wczyty na bani Witamy wszystkich na zabójczym safari Pośród hien wychowany wciąż tylko sobie ufam I widok bratniej zdrady już serio mnie nie rusza Wychodzę na safari wjeżdżam w tych śmieci z buta Tu gdzie przyjaźnie łączy tylko wspólny utarg 13 zima w trasie mordo BOR i BDF Za duże ksywy łaku by ci mówić czym jest flex To diamentowy szef a branża puszcza się jak szmata My jak pierwotny lęk bez zapowiedzi atak Zróbcie nam osobną listę generacja wpierdol Nie słucha tego hipster bo to pełnokrwiste mięso Nikt nie zrobił tego za nas wciąż utrzymany balans Zostawiamy spustoszenie jakbyś z wodą zmieszał xanax Pośród hien wychowani pośród hien Tu gdzie krew od dzieciaka jest jak mleko Nie ma cię jak wymiękasz nie ma cię Okaż strach to cię zmielą tak jak mięso

Rozdarty na części Dryfuję po nieznanych wodach (nieznanych wodach) Wciąż nie wiem czy w życiu Obrałem ten właściwy kurs Od życia chcę więcej niż tylko tych domu ze złota (ze złota) Nie nakarmią mnie niczym, gdy poczuję głód Opuszczam cię znów Zapytaj życie o powód I żadna z mych dróg Nie prowadzi do domu Mam pewność, że czekasz I nie dajesz odczuć Samotność to męka Ty nie tracisz koloru Moje barwy to czarne Od zawsze z nimi w ponurej parze Życie każe być twardym I sprawnie farbuje palety po czasie I tylko myśli o tobie Malują mi w głowie w kolorze pejzaże Ja odliczam już chwile, aż głębokie wody zamienię na basen Setki kilometrów od ciebie I znów jak list w butelce szukam lądu I już sam nie wiem gdzie mnie prąd poniesie Dziś wiem, jak tlenu potrzebuję cię Setki kilometrów od ciebie I znów jak list w butelce szukam lądu I już sam nie wiem gdzie mnie prąd poniesie Dziś wiem, jak tlenu potrzebuję cię Wyżej niż mogą zobaczyć oni W niebie robię nam azyl w miękkim puchu Chcę być po to by twoje lęki ukoić By nie było już nigdy słabego punktu I choć mija czas to ja nie czuję zimy Kiedy chcemy to umiemy siebie zranić jak glock Nasza miłość często to labirynt Wyjście jest proste - nie chcemy widzieć go Kiedy coś się dzieje, jestem z tobą kiedy mocniej wieje, ja jestem z tobą Hajs się nie liczy, jestem z tobą Tylko przy tobie jestem sobą! Nie Supreme czy Palace ja gadam do rzeczy Nie Gucci czy Prada - tym ran nie wyleczysz Wiem, że w głębi pada, choć widzę uśmiechy Bo znam cię tak dobrze, jak głos naszych dzieci Szczęście na pół Chociaż dąłbym ci całość Troski na pół Chociaż zabrałbym całość Nie czuję zmęczenia gdy wracam do domu Uskrzydla tęsknota jak Redbull W hotelach jak w celi samotność po zmroku Przy tobie na spokój mam milion patentów Setki kilometrów od ciebie I znów jak list w butelce szukam lądu I już sam nie wiem gdzie mnie prąd poniesie Dziś wiem, jak tlenu potrzebuję cię Setki kilometrów od ciebie I znów jak list w butelce szukam lądu I już sam nie wiem gdzie mnie prąd poniesie Dziś wiem, jak tlenu potrzebuję cię