Caught a real big fish on Melrose Then I threw it back Signed my first big deal off a sample That's a different bag I don't make mistakes, I don't make mistakes Tally up my L's and they correlate I ain't done, I'm soakin' in the marinade So lonely in my lane Fold me a paper plane, I would soar so high I'm rollin' papers instead, I'ma soar so high Like the vapors, let 'em hate us with a passion Wings up and I fly right past them Oh, they wanna be me? I'm taxin' Mm-hmm, hmm, mm-mm, hmm They say the top gets lonely, does it? Most of the time I'd say it doesn't Doesn't the time go under your nose Ooh, ooh-ooh, ooh Fold me a paper plane, I would soar so high I'm rollin' papers instead, I'ma soar so high Like the vapors, let 'em hate us with a passion Wings up and I fly right past them Oh, they wanna be me? I'm taxin' Fold me a paper plane, I would soar so high I'm rollin' papers instead, I'ma soar so high Mm-hmm, hmm, mm-mm, hmm

I'ma send a paper plane, I hope it flies your way That it don't crash and break before it gets to you Don't know how, but feels like a dream (am I delusional?) Lost the ability to speak (it's so unusual) Ever since that day in the park when we talked I've kept on thinking about what we could be Dream about a late night, red sky Your hand in mine, oh-oh Don't know if you think about me Think, think about I'ma send a paper plane, I hope it flies your way That it don't crash and break before it gets to you Right now, I'm too shy to say what I have felt for days It's easier this way, I hope it gets to you Damn, it feels like I'm back in school (a million butterflies) Why can't I just walk up to you? (It's like I'm paralyzed) 'Cause I've been staying up late every night thinking 'bout it Is it just me, or do you feel it too? Dream about a late night, red sky Your hand in mine, oh-oh Don't know if you think about me Think, think about I'ma send a paper plane, I hope it flies your way That it don't crash and break before it gets to you Right now, I'm too shy to say what I have felt for days It's easier this way You got me stuck in a daydream, I don't wanna wake up 'Cause it feels amazing, and I can't get enough Yeah, sometimes I wonder, am I stupid or not? But I hope, I hope it gets to you I'ma send a paper plane, I hope it flies your way That it don't crash and break before it gets to you

Wracałeś do domu samochodem kiedy zginąłeś Zostawiłeś dwójkę małych dzieci i piękną żonę Robili co mogli choć widzieli że już po chłopie I wtedy spotkałeś mnie na swojej drodze Zapytałeś co się stało zapytałeś gdzie ja jestem Umarłeś odparłem nie ma co kręcić niepotrzebnie Wpadłem w poślizg, a potem umarłem co to za miejsce Weź się nie martw wielu umiera codziennie To jest życie po życiu? Aha mniej więcej A Ty jesteś bogiem? Aha jestem Moje dzieci moja żona co z nimi będzie? Właśnie umarłeś a o to pytasz to takie piękne Dzieci pamiętają idealnym pod każdym względem Żona będzie czuć winę za ulgę ale jej przejdzie Nie skończysz jeszcze w niebie albo piekle zapomnij Jeszcze za wcześnie wracasz w pętle narodzin Kiedy się narodzę będę znowu co? Dzieckiem? I wszystko co przeżyłem bezpowrotnie odejdzie? Ależ skąd nosisz w sobie całą swoją wiedzę Ale w poszczególnych życiach lepiej Ci jest bez niej Twoja dusza jest o wiele większa dosłownie Po wielu latach życia musisz sobie przypomnieć Ale między każdym życiem to jest bezsensowne To ile razy ja reinkarnowałem ponownie?? Wiele razy od dawna robisz to ciągle Wszyscy na ziemi są tobą inne inkarnacje twoje Dobra teraz lecisz stąd w dziewięćdziesiąte Będzie miał na Imię Robert Będziesz mieszkał w Polsce Co? Co? Co? Co? Co? Co? Będzie miał na Imię Robert Będziesz mieszkał w Polsce Będziesz z Włoskiej Będą kojarzyli Ofce Będzie miał na Imię Robert Będziesz mieszkał w Polsce Będziesz z Włoskiej Będą kojarzyli Ofce Będzie miał na Imię Robert Będziesz mieszkał w Polsce Będziesz z Włoskiej Będą kojarzyli Ofce Będzie miał na Imię Robert Będziesz mieszkał w Polsce Odkąd się skapnąłem, że nie jestem Robert Zastanawiam się co robię sobie w tej powłoce Kim jest światło które jest moją matką i ojcem Ziomkiem koleżanką a kto robi za brata i siostrę I Dlaczego akurat człowiek a nie cokolwiek Dlaczego akurat na ziemi i akurat w Polsce Czemu w bloku na dzielni i akurat na Włoskiej A nie od razu Ateny gdzieś w Jaskini Platońskiej I czemu gdy łapie oddech to jest takie cudowne Zaraz za nim są emocje niczym nawigacja w porcie Możesz na to wpływać to przepływa z prądem Strach na lewo lęk na prawo no i miłość jako środek Odkąd się skapnąłem że nie jestem wstaw imię swoje Zastanawiam co robię sobie w tej powłoce Kim jest światło które jest moją matką i ojcem Ziomkiem koleżanką a kto robi za brata i siostrę I dlaczego akurat człowiek a nie cokolwiek Dlaczego akurat na ziemi i akurat na swój kraj podmień Czemu wstaw swoja opcje i akurat swoją ośkę Moje życie jest o mnie spiszę swoją historię Jak nie mogę ze sobą wytrzymać to znaczy z kim? Czasem nie myślę za dużo czasem za wszystkich Czasem idę na oślep choć potencjał widzę dobrze Nie wiem jeszcze o co biega ale idzie nowe

Jak robot mamy zaprogramowaną osobowość Kiedy Nas denerwują jesteśmy źli wiadomo A kiedy Nas coś śmieszy to się cieszymy tak błogo Jesteśmy smutni kiedy sprawy nie wychodzą Zmieniamy siebie zgodnie z modą Oceniamy siebie patrząc na tych obok Polub posty Rozglądamy się za wygodą Powód prosty nie lubimy czuć się niekomfortowo Najlepiej żeby Nam podano banknot Zaprogramowano Nam to jesteśmy jak robot Niby wolni ale co noc nasze łóżko ładowarką Kręcą Nas pieniędzy pliki jak energy drinki tak à propos Całe życie prowadzimy bazę danych Zbieramy podane dane Nam na tacy Czujemy się lepiej gdy wyglądamy jak z reklamy Więc czemu narzekamy nie wiemy jesteśmy tacy Wiesz kto pisze wirusy Ci sami co antywirusy Wiesz kto tworzy choroby pomysł nawet jak musisz się zmusić Ee? No pomyśl No kto? Ee? No kto? No kto? Na dane sytuacje mamy wgrane reakcje Mamy racje na każdą sytuację mamy maskę Pchamy fałsz ten nawet jak znamy prawdę Nie jak robot roboty tego nie robią sami sprawdźcie Tyle czasu gdzieś idziesz końca nie widać Czas dostać tu skrzydeł i poznać sens życia Wszystko robotyczne w świecie cyferek Wybór jest prosty być pierwszym lub zerem Tak dawno już wpadłeś w sieć zależności Że z niezależności nadaje już słaby sygnał Pulsuje wytrwale liczy że go wzmocnisz Że sobie przypomnisz że nie chcesz żyć jak maszyna Strach ma wielkie oczy więc olej fobie Bądź jak roboty miej olej w głowie Bądź jak roboty kurła a nie jak wszyscy Wpuść powietrze w swój układ pneumatyczny Twoje mięśnie to siłowniki tak wielkie Że mogą zbudować pomysły tak piękne A Ty ledwo widzisz i siłujesz się na rękę Na mieście bo nie będą Tobie mówić kim jesteś Wyobraź sobie robota Który wyszedł ponad program Widzi je i nie musi ich wykonać Widzi że w sumie to rozkazuje mu karotka Zaczyna rozumieć że zaczyna to kontrolować Wyobraź sobie siebie jak zdajesz sobie sprawę że twoje życie jest instrukcja i schematem I krótko w temacie, że raczej ktoś jest autorem Ty albo ktoś komu robisz robotę Tyle czasu gdzieś idziesz końca nie widać Czas dostać tu skrzydeł i poznać sens życia Wszystko robotyczne w świecie cyferek Wybór jest prosty być pierwszym lub zerem Tak dawno już wpadłeś w sieć zależności Że z niezależności nadaje już słaby sygnał Pulsuje wytrwale liczy że go wzmocnisz Ze sobie przypomnisz że nie chcesz żyć jak maszyna

Zanim Matrix zmiecie mnie z planszy Muszę obezwładnić wszystkie moje traumy Muszę wyjaśnić całą swoją ciemną stronę Bo zło jest w słowie człowiek zło jest w słowie człowiek Zanim Matrix zmiecie mnie z planszy Muszę obezwładnić wszystkie moje traumy Muszę wyjaśnić całą swoją ciemną stronę Bo zło jest w słowie człowiek zło jest w słowie człowiek Dzień jak codzień sobie czuje myślę i robię Mam Info człowiek co płynie światłowodem Tak płynę to płynie przez mój krwiobieg To życie ja zatrzymać tego nie mogę To proces co ma na imię Robert To przestrzeń chcę jeszcze pożyć tu trochę Bo jeszcze Zanim stanę się prochem To przerobię karmę i stanę się kotem We wszystko czego nie mogę dzisiaj Przysięgam sobie jeszcze to zrobię Mam drogę w myślach jak obieżyświat Tyle że sam sobie chodzę po głowie Urodziłem się wróblem pod blokiem Jak Fenix umrę i znowu się odrodzę Dziś jeżdżę sobie autem na ropę Jak umrę zostawię po sobie spodek Zanim Matrix zmiecie mnie z planszy Muszę obezwładnić wszystkie moje traumy Muszę wyjaśnić całą swoją ciemną stronę Bo zło jest w słowie człowiek zło jest w słowie człowiek Zanim Matrix zmiecie mnie z planszy Muszę obezwładnić wszystkie moje traumy Muszę wyjaśnić całą swoją ciemną stronę Bo zło jest w słowie człowiek zło jest w słowie człowiek Kiedy Ja chcę doświadczyć czystej jaźni tylko Dookoła wszyscy mówią jak żyć Jak chcę wyjść poza nazwy jak mam wyjść stąd Ja chcę wiedzieć jak wyjść poza matrix Jak mam żyć co skoro znam swoją przyszłość Ja z przyszłości pozdrawia wszystko mi wyszło Jestem prowadzony wszystko działa na moją korzyść By wyjść na swoje muszę tylko wyjść ze swojej głowy Przyszedłem się tu dobrze bawić czyż nie Pozałatwiać swoje sprawy i zrobić angielskie wyjście I naprawdę nie wiem czy to dobrze czy źle Bo ponad dualizmem wystarczy istnieć Kiedyś czułem się jak ćpun i śmieć podobno Wtedy czułem tylko ból i śmierć powolną Dzisiaj chcę czuć i mieć tą wolność Mieć tą wolność mieć tą wolność w nieskończoność Zanim Matrix zmiecie mnie z planszy Muszę obezwładnić wszystkie moje traumy Muszę wyjaśnić całą swoją ciemną stronę Bo zło jest w słowie człowiek zło jest w słowie człowiek Zanim Matrix zmiecie mnie z planszy Muszę obezwładnić wszystkie moje traumy Muszę wyjaśnić całą swoją ciemną stronę Bo zło jest w słowie człowiek zło jest w słowie człowiek Zanim Matrix zmiecie mnie z planszy Muszę obezwładnić wszystkie moje traumy Muszę wyjaśnić całą swoją ciemną stronę Bo zło jest w słowie człowiek zło jest w słowie człowiek