Ma che ganja Tastala per bene via dallo sceriffo Si me faj fumà sto come il brucaliffo Solo bombe come per le vie di Kingston Trombe fratellino se registro Comprami un pacchettino di Winston Sfonda come 'a voce 'e Whitney Houston Se mi attacco al verde dopo insisto Vedo più gente che a Napoli nel mio Instore Gli occhi si fanno rossi a metà, smoke in the club I miei fratelli si mo t' sciocc ind 'e live Abbiamo pure le cartine Tritolo rincell Fatt nu gir rind 'o stand è bell, che livell Verso varie plastiline nere conviene (Conviene) Stai a sedere, acque, pulire drenare (Drenare) Via ngopp 'e megabyte Mo 'o nomm è Ienawhite Yo fum't stu Typhoon Dopo 'na jurnata e stress frà famm fumà (Fratè tu me aiutà) Ca stasera me fa mal 'a cap, famm fumà (Fratè facce fumà) Dopo 'na jurnata e stress frà voglj fumà (Ne capit vogl fumà) Ca stasera me fa mal 'a cap, tu facc fumà (Sto come il Puma) Ventuno come lettere nell'alfabeto Ventuno il giorno di Dicembre che son nato Ventuno se li sommi è perfetto, consumo Ventuno come le canne che fumo Si te piac 'o sound te piac 'a ganja Liriche ind 'a stanza, nu tir one shot Sì, ma portami la bombola d'ossigeno nel weedpark Fumo spliff originale indigeno da free bar Giusto quattro accordi with my guitar E dopo ti intrattengo originale Emcee frà Cuore, vita, battito sai com'è Te devast 'e cellule si rappo ind 'o privè (Maronn) Ienawhite on the mood e cascat' e skunk e pur ind 'e bust, scè Tu rimani indietro, vade retro perdente Mentre scatto flow risorgi che thè verde Enter, il mio cervello sale al rap center Rind la pacia resto qua per sempre Dopo 'na jurnata e stress frà famm fumà (Fratè tu me aiutà) Ca stasera me fa mal 'a cap, famm fumà (Fratè facce fumà) Dopo 'na jurnata e stress frà voglj fumà (Ne capit vogl fumà) Ca stasera me fa mal 'a cap, tu facc fumà (Sto come il Puma) Fratem uanema sient 'o livell fantastico Fumo e vincimm 'a Cannabis Cup in Olanda, mastico Cime ad incastr rime ca teng Pe liric e slang, scrivo potent' Metricament' miett't l'armament Vac' o Barneys, e vot Amnesia Rind 'o Grey Area, e vot 'o Green House Faccio 'o sindaco rind 'e Paesi Bassi, hey friend Tant re capat, che gir' cu l'Airbag Te dise toda la gente che non lo sa Que è naturale y incrementa las creatividad Sient 'o stile rà Iena uà fratm Teng chiù piezz rind 'o disco che dint' e bas a Napl Dopo 'na jurnata e stress frà famm fumà (Fratè tu me aiutà) Ca stasera me fa mal 'a cap, famm fumà (Fratè facce fumà) Dopo 'na jurnata e stress frà voglj fumà (Ne capit vogl fumà) Ca stasera me fa mal 'a cap, tu facc fumà (Sto come il Puma) Ventuno come lettere nell'alfabeto Ventuno il giorno di Dicembre che son nato Ventuno se li sommi è perfetto, consumo Ventuno come le canne che fumo Si te piac 'o sound te piac 'a ganja Liriche ind 'a stanza, nu tir one shot

Pytasz czy jaram? Afkors Ajeee! Pytasz czy jaram, oczywiście, że jaram Jaram tam dużo, że nie wiem co gadam Jaram tak dużo, jak ten guru z Jamajki, boombaclaat! Nie pijesz wina, nie palisz fajki To jaki kurwa z Ciebie albańczyk? Nabijam do sziszy kilogram ganji Tak się tu jara, tak się tu tańczy My jaramy jak rastamani, bombaclaat! Najarany Gang z Albanii dla was gra! Muzyką was pozdrawiamy, cały świat! Dupą kręć, do góry skacz, krzycz ram-pam-paam! Ram-pam-paam Ram-pam-paam Ram-pam-pam-pam-ram-pam-pam-ram-pam-ram-pam-ram-pam-pam Odpalam jointa i dostaję ataku Włączam komputer i piszę szesnastkę Zawsze mam wenę, nie brakuje tematów Pomiędzy czwórkami wciskam spację! My jaramy zioło, to się nigdy nie skończy Zawsze będziemy uprawiać, modlić się o dobre zbiory Zakup se nasiona, zrób na chacie Holandię Pozdrawia was tu wszystkich z Albanii farmer! Marihuana leczy, żywi nas i ubiera W Albańskim Gangu łatwo natknąć się na dilera Możesz na tym zarobić, lub stracić całe siano Ze spuchniętą pacyną budzisz się znowu rano Marihuana leczy, żywi nas i ubiera W Albańskim Gangu łatwo natknąć się na dilera Możesz na tym zarobić, lub stracić całe siano Ze spuchniętą pacyną budzisz się znowu rano Od rana mam Albański kaszel Kręcę strucle i jara mnie facet Posiadam odmian dużą tachę Najlepsze szczyty ryją nam czachę W każdym schowku pokitrany towar Tylko spokojnie, we are global Dla koneserów zapach cud Dla zwykłych leszczy straszny smród Dobre maroko, zamyka oko Nie myśl o piłce, gdy mówię fifa Siedzimy w studio, dobrze zbombieni, ziomek skręca kolejnego spliffa To nie boisko, nie próbuj mnie kiwać, siadaj bracie i siedź wygodnie THC ze śliną do gardła spływa, kiedy kolejny skręt dociera do mnie Krótko piłka, stuff się nie kończy Nie bądź taki szybki jak list gończy Mordy ucieszone, zjarane na amen Palimy w chuj i zamawiamy szamę Napalone jak w dobrym piecu, huczy i zaraz wyjebie komin Dymi się tutaj ziomek na serio, jakbyś podpalił cały Stomil THC, czysty olej, ktoś się do jointa zawsze przyklei Lepi się wszystko na tym stole, rozjebane bongo leży na ziemi Zawieszam się, niby na chwilę, a siedząc wczoraj zostaję do jutra Przypadkiem trafiam na jakieś ziarno i strzela mi gibon jak katapulta Marihuana leczy, żywi nas i ubiera W Albańskim Gangu łatwo natknąć się na dilera Możesz na tym zarobić, lub stracić całe siano Ze spuchniętą pacyną budzisz się znowu rano Marihuana leczy, żywi nas i ubiera W Albańskim Gangu łatwo natknąć się na dilera Możesz na tym zarobić, lub stracić całe siano Ze spuchniętą pacyną budzisz się znowu rano